Czy każdą stratę trzeba opłakać?
Czyli o tym jak rozstać się z tym, co było ważne
W życiu młodego człowieka pojawia się mnóstwo niespodzianek, zaskakujących zwrotów akcji, dziwnych zakończeń. Wszystko to wiąże się zarówno z konkretnymi sytuacjami, jak i osobami, które pojawiają się na drodze młodej osoby lub podążają z nią jakiś czas. Bywa i tak, że coś lub ktoś znika lub odchodzi w innym kierunku i razem nam już nie po drodze. Co wtedy robić? Rzucić się rozpaczliwie w pogoń lub na poszukiwania czy przyjąć, że już tego kogoś lub czegoś nie ma? A jeśli przyjąć, że nie ma, to co zrobić, żeby móc żyć dalej?
Im większa strata, tym większy ból. Przyjęcie tego faktu daje szanse na dalsze życie, natomiast zaprzeczanie mu
może pogrążyć i ciebie.
Po pierwsze dowiedz się, że to normalne, że cię boli, że jesteś zrozpaczony i smutny, a serce jest pełne żalu. Te wszystkie uczucia zawsze pojawiają się, kiedy przeżywamy stratę i tak po prostu ma być. Dalej może pojawić się
niezgoda lub bunt oraz pytanie: dlaczego właśnie mnie to spotkało? I to minie. Nie obędzie się też bez spekulacji: co by było gdyby i czy można było tego uniknąć. Zrób i na to miejsce. Jakiś czas potem swoje wejście biedzie miał dogłębny smutek graniczący z depresją, ale to przeżyjesz. Potem przyjdzie chwila, kiedy powolutku zaczniesz stawać na nogach i będziesz patrzeć na świat i swoje życie bogatszy o kolejne doświadczenie.
Pamiętaj o najważniejszym: nie zostawaj z tym sam na sam, zadbaj o bliskość drugiej osoby lub osób, podziel się tym, co boli. A jeśli naprawdę nikogo takiego nie ma, to wyśpiewaj swój żal, wytańcz, zapisz lub namaluj. Po prostu nie noś tego w sobie! I nie jest ważne czy zgubiłeś rodzinną pamiątkę czy straciłeś największego przyjaciela czy też odeszła od ciebie miłość twojego życia. Po prostu przeżyj tę stratę!