Rzecz o rodzicielskiej czyli anielskiej cierpliwości
Jeśli jesteś rodzicem, to bez względu na to, jak duża jest twoja pociecha, wiesz zapewne, jak wiele cierpliwości potrzeba, by wychować CZŁOWIEKA. Cierpliwość rodzicielska wielokrotnie bywa wystawiana na próbę. Nikt nie ma wątpliwości, że umiejętność wytrwałego znoszenia ze spokojem i opanowaniem rzeczy przykrych, jest nieodzowna w relacji z dzieckiem. To ty wiesz najlepiej, ile razy wznosiłeś/-łaś oczy ku niebiosom, gdy np. twój nastolatek nie zamierzał pójść do szkoły, bo: to idiotyczna instytucja, która niczego życiowego nie uczy, a on właśnie podjął decyzję, żeby zająć się czymś bardziej życiowym i zamierza rozkręcić własny interes internetowy.
Tylko ty wiesz, ile wytrzymałości, umiejętności czekania i cierpliwego tłumaczenia potrzeba, kiedy właśnie spóźniasz się do pracy, a Twój malec postanowił „siam” pokonać wszystkie schody z drugiego piętra aż na parter.
Rodzice wiedzą najlepiej, jak wielką sztuką jest zachować cierpliwość, czyli:
- znieść rzeczy przykre,
- wytrzymać napięcie,
- zachować spokój i opanować emocje,
- wytrwać,
- i czekać, czekać, czekać…
Dlaczego cierpliwość jest tak ważna w tym, co nazywamy procesem wychowania?
Dziecko czy młody człowiek nieustannie uczy się, poznaje świat, siebie i innych ludzi. Eksperymentuje, sprawdza i próbuje. Nie wie z góry, co jest dobre, a co złe – tego właśnie się uczy. A nawet jak już to wie, to i tak popełnia błędy, zapomina się lub sprawdza granice. W repertuarze jego zachowań pojawiają się te pożądane, ale i niepożądane. Zadaniem rodzica jest pomóc dziecku je rozróżnić. I oczywiście wciąż dawać odpowiedzi na pytanie dlaczego tak albo dlaczego nie. Cierpliwe tłumaczenie i powstrzymywanie impulsywnych reakcji jest wtedy sojusznikiem wychowania.
Co warto robić:
- Stosuj komunikat „ja” czyli zamiast się unosić gniewem i karać, wyjaśniaj cierpliwie dziecku jakie emocje jego zachowanie wzbudza w tobie (np.: Złości mnie, kiedy tak mówisz. Przykro mi, że rozrzucasz jedzenie po podłodze. Wydaje mi się wtedy, że nie szanujesz mojej pracy lub: Jestem zniecierpliwiona tym, że drugi dzień obiecujesz posprzątać kuwetę swojego kota i nie robisz tego, a przecież umawialiśmy się, że jest to twoim obowiązkiem) – dziecko obserwując cierpliwość rodzica samo uczy się cierpliwości (taki proces nazywamy modelowaniem zachowań).
- Pamiętaj, że umiejętność radzenia sobie dziecka z własnymi emocjami jest ograniczona. Dzieci i młodzi ludzie w procesie wychowania stopniowo jej nabywają. Cierpliwość rodzicielska jest rodzajem kontenera dla uczuć dziecka (kontenerowanie polega na przyjęciu przez rodzica emocji, z którymi dziecko nie potrafi sobie poradzić). Dziecko może wyrzucić z siebie uczucia, a rodzic może mu pomóc im się przyjrzeć i ponazywać (np.: Widzę, że jesteś wściekły, bo brat zabrał ci książkę. Nie musisz go jednak bić – możesz go poprosić, aby ci oddał albo Widzę, że jesteś bardzo radosny po powrocie z meczu, czy możesz podzielić się tą radością ze mną?).
Sprawdzaj, ile jeszcze masz cierpliwości w sobie i wysyłaj do dziecka komunikat obrazujący jej ilość, np.: mam jeszcze tyle cierpliwości co duży arbuz, potem: tyle, co duże jabłko, potem: moja cierpliwość jest już wielkości orzecha laskowego, a teraz: już osiągnęła rozmiary ziarnka maku… Uwaga wybucham!
Ale bywa, że święta cierpliwość rodzicielska – choćby nie wiem jak była duża – wyczerpuje się. Gdzie zatem szukać jej pokładów?
- Przede wszystkim warto zadbać o siebie, o wypoczynek, sen, możliwość wypuszczenia z siebie napięcia związanego z wychowaniem dziecka.
- Po drugie: istotne jest rozumienie prawidłowości rozwojowych. Jeśli rodzic ma świadomość, że dziecko coś robi, zachowuje się w określony sposób, bo jest to naturalne i przypisane do jego wieku, wówczas łatwiej o cierpliwość.
- Po trzecie: warto być cierpliwym dla siebie. Każdemu zdarzają się wybuchy i chwile utraty cierpliwości. Ważne, by spróbować zrozumieć przyczynę własnego zniecierpliwienia, a nie oceniać siebie w kategoriach „złego rodzica”.
- Po czwarte: można zapytać samego siebie czy nie zaistniały jakieś czynniki zewnętrzne, które przyspieszyły utratę tej cierpliwości np. sąsiadka, która od dwóch godzin okupuje twoje mieszkanie lub kolejny spalony garnek, który nie przypomniał ci, by zdjąć go z gazu.
- Po piąte: ciekawe, jak twoje dziecko radzi sobie z cierpliwością, gdy to twoje mniej lub bardziej świadome zachowania wystawiają ją na próbę, np. dawno obiecana rozmowa na temat imprezy w domu. Być może mógłbyś się w tej sprawie czegoś nauczyć od swojego dziecka.
A teraz przypomnij sobie proszę choć jedną sytuację w której wykazałeś/-łaś się anielską cierpliwością wobec swojego dziecka…. I jeśli ją znalazłeś/-łaś – wygrałeś/-łaś. Bo to oznacza, że taki stan nie jest ci obcy. By uwierzyć, że możesz okazać cierpliwość, masz się do czego odwołać w swej pamięci.
Pamiętajmy, że dzieci to nie „karły-tyrany” celowo wystawiające naszą cierpliwość na próbę, lecz istoty uczące się, doświadczające, które błądzą po zawiłych szlakach życia i potrzebują mieć w rodzicach cierpliwych przewodników.
Powodzenia i cierpliwości na waszej wspólnej drodze